Unia Turza uległa dzisiaj na boisku w Nieboczowach czeskiej drużynie MFK Frydek-Mistek 0:1. To pierwszy sparing tej zimy w którym unici nie zdobyli nawet jednej bramki, choć, szczególnie w drugiej połowie, kilka razy wydawało się, że musi się tak stać. Turzanie przystąpili do próby generalnej przed startującą za tydzień rundą wiosenną w nieco większym gronie niż ostatnio, ale i tak musieliśmy zrezygnować z zaplanowanego na ten sam dzień drugiego sparingu z IV-ligowym ROW-em Rybnik. Dłuższe kontuzje leczą Tomasz Krężelok, Konrad Stisz i Wiktor Gorel, uraz wykluczył z gry także Wojciecha Orła, do treningów co prawda wrócili już Jakub Kuczera i Oskar Wala, ale jest jeszcze za wcześnie, by mogli oni grać w meczach sparingowych, w dodatku choroba zmogła Mikołaja Polczyka. W naszym zespole zadebiutował za to Michał Szymała, który wczoraj po raz pierwszy pojawił się na treningu, a którego pozyskaliśmy na zasadzie wypożyczenia z LKS-u Goczałkowice Zdrój. Początek spotkania to prawdziwa nawałnica naszych rywali, już w 2 min. musiał interweniować Marcin Musioł, który obronił strzał w “krótki” róg Matjasa Bitty. Trzy minuty później był już jednak bezradny wobec efektownego strzału w “okienko” Teodora Janjusa, który dopadł do bezpańskiej piłki i z narożnika pola karnego wymiótł przysłowiową pajęczynę z “długiego” rogu naszej bramki. W 7 min. po akcji Janjusa i jego wycofaniu na 8 metr przed szansą stanął Marek Neumann, ale strzelił zbyt słabo i Musioł pewnie obronił. Dwie minuty później powinno być 0:2, ale Musioł najpierw “przeciął” groźne dośrodkowanie Neumanna, a następnie kapitalnie rzucił się pod nogi dobijającego rywala i zdołał sparować to uderzenie. Na szczęście potem gra się wyrównała, unici coraz dłużej utrzymywali się przy piłce i w 11 min. po raz pierwszy groźniej zaatakowali, Michał Gałecki wycofał piłkę na 15 metr do Natana Wysińskiego, ten jednak uderzył zbyt słabo i golkiper rywali bez problemów sobie z nim poradził. W 15 min. turzanie mieli najlepszą okazję w pierwszej połowie na wyrównanie, Aboubacar Conde prostopadłym podaniem zagrał na prawe skrzydło do Dominika Klimkiewicza, ten wycofał futbolówkę na 13 metr do nadbiegającego Gałeckiego, ale strzał naszego ofensywnego pomocnika zdołał nogą obronić czeski bramkarz. Do końca pierwszej części gry inicjatywę posiadali goście, choć nie stwarzali sobie tak groźnych sytuacji jak na początku meczu. W drugiej połowie gra unitów wyglądała znacznie lepiej, szczególnie po godzinie gry, kiedy to na boisku pojawiło się sześciu nowych zawodników, którzy wnieśli więcej polotu do naszych akcji. Nieco wcześniej, bo w 55 min. po rzucie rożnym Wysińskiego główkował dobrze grający Przemysław Brychlik, ale piłka minęła lewy słupek bramki rywali. W 62 min. nieporozumienie pomiędzy Musiołem i Szymałą powinien wykorzystać Adam Gorcica, ale źle trafił w piłkę i skończyło się tylko na strachu. W 68 min. po prostopadłym podaniu Jakuba Zawieruchy sam przed bramkarzem znalazł się Brychlik, ale trafił w nogę golkipera Frydka-Mistka, do piłki dopadł Sławomir Musiolik i z 10 metrów trafił w słupek mając przed sobą kilku wbiegających do bramki defensorów rywali. W 79 min. w słupek trafili też goście, a w ostatnich 10 minutach mieliśmy dwie znakomite okazje na doprowadzenie do remisu, obie miał Mateusz Danieluk, który najpierw źle przyjął piłkę będąc sam przed bramkarzem, a ta mimo wszystko mogła wpaść do bramki, ale zdołał ją wybić jeszcze sprzed linii bramkowej obrońca rywali, a w 87 min. nasz napastnik dwukrotnie dobijał piłkę z najbliższej odległości i wydawało się, że futbolówka musi wpaść do siatki, jednak za pierwszym razem trafił w leżącego przed linią bramkową obrońcę, a dobitka po nodze kolejnego czeskiego defensora wysokim łukiem przeleciała nad poprzeczką. Unici musieli więc pogodzić się z porażką, ale należy dodać, że mierzyliśmy się z rywalem grającym o jeden poziom wyżej i w dodatku w nie najmocniejszym składzie. Do inauguracji rundy rewanżowej pozostał tydzień, działacze dopinają ostatnie transfery, a oprócz trapiących nas od początku przygotowań urazów, martwić musi nieco gorsza “dla oka” gra naszej drużyny. Mamy nadzieję, że dwa dni odpoczynku jakie zaordynował swoim podopiecznym sztab szkoleniowy Unii pozwolą odzyskać im wigor i w meczu ligowym z Gwarkiem Tarnowskie Góry, który dzisiaj w zaległym meczu uległ na własnym boisku Ślęzie Wrocław 1:4, pokażą znacznie lepszy futbol niż to miało miejsce dzisiaj.
KS UNIA TURZA – MFK FRYDEK-MISTEK 0:1 (0:1)
0 – 1 Teodor Janjus 5 min.
Sędziował: Sebastian Frenke. Widzów: 40
Skład Unii: Marcin Musioł (68. Karol Kubica) – Michał Szymała, Mateusz Bodzioch (52. Arkadiusz Woś), zawodnik testowany 1 (60. zawodnik testowany 2) – Dominik Klimkiewicz (46. Wojciech Wenglorz), Aboubacar Sidiki Conde (60.Bartosz Chęciński), Patryk Witkowski (60. Jakub Zawierucha), Michał Mazur (60. Mateusz Cywka) – Michał Gałecki (46. Przemysław Brychlik), Piotr Strączek (60. Mateusz Danieluk), Natan Wysiński (60. Sławomir Musiolik)