W rozegranym wczoraj meczu Unia Turza w ramach 9 kolejki 3 ligi zremisowała 1:1 na własnym boisku z Karkonoszami Jelenia Góra. Turzanie długo utrzymywali jednobramkowe prowadzenie i wydawało się, że po raz trzeci w tym sezonie zainkasują komplet punktów. Innego zdania w tej kwestii byli goście, którzy dopięli swego w 90 minucie meczu zdobywając nieco kuriozalnego gola. Trener Marek Hanzel zmienił przed meczem nieco skład i ustawienie zespołu, po raz pierwszy w tym sezonie na boisku pojawił się Wojciech Orzeł, który od razu dodajmy, był wyróżniającą się postacią naszej drużyny. Pozycjami w defensywie zamienili się także Mateusz Bodzioch z Szymonem Jarym i długimi fragmentami tak zestawiona obrona radziła sobie z atakami rywali. W pierwszej połowie na boisku niewiele się działo, sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo i tak de facto dopiero w 29 min. po przechwycie Killiana Benvindo i trochę przypadkowej “klepce” z Przemysławem Brychlikiem do piłki na 15 metrze dopadł ponownie Benvindo i technicznym uderzeniem dał unitom prowadzenie. Goście próbowali odpowiedzieć, ale ich strzały w dalekiej odległości mijały światło naszej bramki. Z naszej strony próbowali uderzać Natan Wysiński i Michał Gałecki, ale ten pierwszy został zablokowany, a drugi główkował nad poprzeczką. O ile w pierwszej połowie gra była wyrównana, ze wskazaniem na unitów, to od początku drugiej części gry rywale mocno przycisnęli, Na szczęście niewiele z tego wynikało, bo w dośrodkowaniach brakowało precyzji, a strzały z reguły były niecelne lub blokowali je nasi obrońcy. Tak było np. w 58 min. kiedy to silny strzał sprzed linii pola karnego oddał Przemysław Kocot, ale futbolówka poszybowała nad poprzeczką. W odpowiedzi świetną akcję skonstruowali unici, Benvindo zagrał na prawe skrzydło do mniej widocznego niż w poprzednich spotkaniach Wojciecha Wenglorza, ten ograł łatwo Pawła Niemienionka, a po jego centrze spod końcowej linii boiska z 7 metrów w poprzeczkę główkował Gałecki, do odbitej piłki dopadł Wysiński, ale jego strzał zablokował trafiony w plecy … Brychlik. Po chwili po dośrodkowaniu Michała Mazura w polu karnym główkował ponownie Gałecki tym razem podając do niepilnowanego Brychlika, ten jednak nie spodziewał się podania i nieczysto trafił w piłkę, dopadł do niej co prawda Gałecki i umieścił w siatce, ale znajdował się na spalonym. Od 70 min. zarysowała się znaczna przewaga jeleniogórzan, minutę później po strzale Kacpra Tokarza unitów uratował skuteczny “blok” Orła, a w 75 min. po centrze Michała Pojaska z woleja w “krótki” róg uderzał Patryk Maciejewski, ale Wiktor Gorel był na posterunku. Goście mocno ryzykowali chcąc doprowadzić do wyrównania, tak było też w 90 min., kiedy to turzanie wyprowadzili szybką kontrę, ale w jej finalnym momencie Mateusz Danieluk trochę niedokładnie podał piłkę Benvindo, ten jej nie opanował, i to rywale nas skontrowali. Na strzał z 20 metrów zdecydował się Mateusz Jaros, Gorel sparował to uderzenie przed siebie do piłki dopadł Niemienionek i praktycznie z linii końcowej chciał wycofać futbolówkę przed bramkę, ale szczęśliwie dla siebie trafił w obracającego się plecami Jarego i ku zaskoczeniu wszystkich piłka znalazła drogę do siatki. W ten oto kuriozalny sposób unici stracili zwycięstwo i trzy punkty, pozostało im na osłodę jedno zdobyte oczko, ale wobec takich okoliczności jego zdobycia, to pachnie ono raczej goryczą. Unici nie potrafią wygrać trzeciego z rzędu meczu w którym obejmują prowadzenie, tak było bowiem również w przegranych meczach z Lechią Zielona Góra i Stilonem Gorzów. Ambicji i agresywności naszym zawodnikom nie można odmówić, ale szwankuje głównie koncentracja pod własną bramką aż do ostatniego gwizdka arbitra. Na tym poziomie rywale potrafią wykorzystać nasze słabsze momenty w grze, tak było m.in. w meczach z Gwarkiem Tarnowskie Góry czy Pniówkiem Pawłowice i zamiast spoglądać na rywali z górnej części tabeli uwikłaliśmy się w jej dolnych rejonach. Za tydzień turzanie grają na wyjeździe z prowadzącym w tabeli Rekordem Bielsko-Biała gdzie o punkty będzie bardzo trudno, choć może nasi zawodnicy pokuszą się o sprawienie niespodzianki, tak jak to było prawie 6 lat temu, kiedy to pokonaliśmy Rekord na ich boisku 2:1, a jedną z bramek i asystę zaliczył wtedy Sławomir Musiolik.
KS UNIA TURZA – KS KARKONOSZE JELENIA GÓRA 1:1 (1:0)
1 – 0 Killian Benvindo 29 min. asysta Przemysław Brychlik
1 – 1 Paweł Niemienionek 90 min.
Sędziowali: Michał Bobrek (główny), Rafał Pąchalski, Grzegorz Oleszkowicz (asystenci). Widzów: 300. Żółte kartki: Konrad Stisz, Wojciech Orzeł, Marcin Musioł (na ławce rezerwowych) – Kacper Chmielewski, trener Jacek Kołodziejczyk
KS UNIA TURZA: Wiktor Gorel – Wojciech Orzeł, Mateusz Bodzioch, Szymon Jary – Wojciech Wenglorz, Patryk Witkowski (80. Konrad Stisz), Killian Benvindo, Natan Wysiński (62. Mateusz Popczyk), Michał Mazur – Michał Gałecki (80. Tomasz Krężelok), Przemysław Brychlik (70. Mateusz Danieluk). Pozostali rezerwowi: Marcin Musioł, Mikołaj Polczyk, Arkadiusz Woś, Dominik Klimkiewicz, Sławomir Musiolik. Trener: Marek Hanzel
KS KARKONOSZE JELENIA GÓRA: Wojciech Fościak – Tobiasz Kuźniewski, Paweł Niemienionek, Patryk Maciejewski – Michał Pojasek, Igor Posacki (67. Kacper Chmielewski), Przemysław Kocot, Dominik Radziemski – Łukasz Sierpina (53. Nikodem Siudak), Kacper Tokarz (79. Marcel Ratajski), Dominik Bronisławski (79. Mateusz Jaros). Pozostali rezerwowi: Mateusz Malec, Jakub Firmanty, Mikołaj Milewski, Mateusz Kulchawy, Dawid Gil. Trener: Jacek Kołodziejczyk