Udany początek wiosny

Unia Turza pokonała wczoraj zawsze niewygodnego rywala, czyli LKS Czaniec 3:1 i awansowała na drugie miejsce w tabeli. To pierwszy sukces unitów na boisku w Czańcu w krótkiej historii naszych wzajemnych pojedynków, poprzednie mecze dwukrotnie zakończyły się remisem 1:1. Wygrana nie przyszła turzanom łatwo, gospodarze szczególnie przy stałych fragmentach gry byli bardzo groźni, ale dzięki dobrej postawie w grze defensywnej oraz z odrobiną szczęścia udało się dowieźć prowadzenie do końca. Mecz był zacięty, ale nie stał na zbyt wysokim poziomie, przeszkadzała w tym przede wszystkim fatalna murawa boiska, na której ciężko było rozgrywać kombinacyjne akcje. Kibice Unii trochę z obawami podchodzili do tego spotkania, wyniki meczów sparingowych nie mogły napawać optymizmem, w dodatku tuż przed startem ligi doszło do wymuszonej zmiany trenera, a jakby tego było mało, to przed tygodniem unici ze względu na niekorzystne warunki pogodowe nie rozegrali spotkania pierwszej kolejki, które miało być przetarciem przed znacznie trudniejszym rywalem, który czekał na nas w kolejnej ligowej kolejce. Sam mecz lepiej zaczęli podopieczni trenera Ryszarda Wieczorka i już w 5 min. byli bliscy szczęścia, kiedy to Patryk Dudziński po indywidualnej akcji ograł “na wajchę” Samuela Colika, jego strzał z linii pola karnego sparował przed siebie Patryk Kierlin, a Arkadiuszowi Wosiowi zabrakło kroku by dobiec do piłki i skierować ją do odkrytego rogu bramki. Później turzanie dłużej utrzymywali się przy piłce, ale niewiele z tego wynikało, a gospodarze czaili się na kontry, ale te likwidowali unici już w zarodku. Dopiero w 33 min. Mateusz Danieluk odebrał piłkę w polu karnym Bartłomiejowi Borakowi po czym zagrał do niepilnowanego Dudzińskiego, a ten bez większych problemów umieścił futbolówkę w bramce. Niestety radość unitów z prowadzenia nie trwała zbyt długo, bo już cztery minuty później gospodarze wyrównali. Stało się tak po tym jak piłki nie opanował Wojciech Orzeł, ta znalazła się pod nogami Oleksandra Apanchuka, którego faulował w polu karnym próbujący ratować sytuację Marcin Musioł i arbiter wskazał bez wahania na “wapno”. Do piłki ustawionej 11 metrów od naszej bramki podszedł sam poszkodowany i pewnym strzałem w lewy dolny róg pokonał naszego golkipera. Tuż przed przerwą w trochę kontrowersyjnych okolicznościach unici ponownie objęli prowadzenie. Słabo prowadzący zawody arbiter z Gorlic uznał, że Kierlin faulował w polu karnym skaczącego razem z nim do piłki Kamila Kucharskiego i po raz drugi w tym meczu podyktował rzut karny. Również w tym przypadku jego pewnym egzekutorem okazał się Michał Mazur i to turzanie schodzili do szatni na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem. Druga połowa zaczęła się od błędu strzelca naszej drugiej bramki, który zbyt krótko zagrywał do Musioła, ale Marcin zdołał wygarnąć piłkę spod nóg szarżującego Andriija Apanchuka. Gospodarze w drugich 45 minutach prezentowali się znacznie lepiej, coraz częściej atakowali, a nasi obrońcy mieli sporo pracy z rosłym napastnikiem Czańca Oleksandrem Apanchukiem. Największe zagrożenie groziło unitom po stałych fragmentach gry, których wraz z upływem czasu przybywało w statystykach po stronie podopiecznych trenera Szymona Waligóry. Jednak najlepszą okazję mogli mieć gospodarze po błędzie Orła, który źle obliczył lot piłki i dał się wyprzedzić O. Apanchukowi, z którym starł się w polu karnym, ale arbiter nie zdecydował się na podyktowanie trzeciego w tym meczu karnego, co gospodarze przyjęli z wielką dezaprobatą. W 88 min. “zakotłowało” się pod naszą bramką po rzucie rożnym, Musioł instynktownie nogami przeciął dośrodkowanie na “krótki” słupek, a dobitka Rafała Hałata przeleciała nad poprzeczką. Nie mający nic do stracenia gospodarze w 90 min. zostali skontrowani przez unitów, najpierw Mariusz Wanglorz wygrał biegowy pojedynek z Borakiem, dośrodkował w pole karne, tam Danieluk musnął piłkę, która trafiła pod nogi Michała Gałeckiego, a ten z kilku metrów umieścił futbolówkę w prawym dolnym rogu bramki. Sędzia doliczył do podstawowego czasu gry pięć minut, gospodarze nie rezygnowali ze strzelenia choćby kontaktowego gola, ale ostatecznie im się to nie udało i unici bezpiecznie dowieźli do końcowego gwizdka dwubramkowe zwycięstwo, powtarzając tym samym wynik z jesiennej potyczki pomiędzy tymi drużynami na naszym boisku. Za tydzień czeka unitów mecz z niżej notowaną w tym sezonie Spójnią Landek, ale styl gry prezentowany przez naszych rywali nigdy nam zbytnio nie odpowiadał, stąd można się spodziewać wyrównanej walki.

LKS CZANIEC – KS UNIA TURZA 1:3 (1:2)

0 – 1  Patryk Dudziński 33 min. asysta Mateusz Danieluk
1 – 1  Oleksandr Apanchuk 37 min. (rzut karny)
1 – 2  Michał Mazur 45+1 min. (rzut karny)
1 – 3  Michał Gałecki 90 min. asysta Mateusz Danieluk

Sędziowali: Waldemar Pyznar (główny), Jakub Firlit, Maksymilian Firlit (asystenci). Widzów: 80. Żółte kartki: Oleksandr Apanchuk, Ilya Nazdryn-Piatnitski, Bartłomiej Borak – Patryk Dudziński, Mariusz Wanglorz

LKS CZANIEC: Patryk Kierlin – Samuel Colik (65. Rafał Hałat), Maciej Felsch, Bartłomiej Borak – Wojciech Stańczak, Seweryn Pielichowski (80. Waldemar Wolf), Ilya Nazdryn-Piatnitski, Patryk Świniański – Andrii Apanchuk, Oleksandr Apanchuk, Filip Handy. Pozostali rezerwowi: Maciej Szkucik, Michał Kołek, Krzysztof Zacny, Jonasz Orlicki, Kacper Kaspera. Trener: Szymon Waligóra
KS UNIA TURZA: Marcin Musioł – Piotr Glenc, Wojciech Orzeł, Szymon Jary – Arkadiusz Woś (86. Mariusz Wanglorz), Paweł Staniczek, Patryk Witkowski (46. Michał Gałecki), Michał Mazur (90+1. Adam Fojcik) – Patryk Dudziński (79. Dawid Pawlusiński), Kamil Kucharski (62. Sławomir Musiolik), Mateusz Danieluk. Pozostali rezerwowi: Karol Wacławiec, Aleksander Barteczko, Tomasz Kabut, Filip Franiczek. Trener: Ryszard Wieczorek

Leave a comment