Zdarzyło się po raz pierwszy…

Unia Turza pokonała dzisiaj rezerwy I-ligowego GKS-u Tychy na ich boisku 1:0 po bramce strzelonej w końcówce meczu przez Sławomira Musiolika. To pierwsze w historii zwycięstwo unitów nad tym rywalem odniesione w Tychach, zresztą ten przeciwnik wyraźnie nie leżał unitom do tej pory. Bilans meczów z rezerwami tyskiego pierwszoligowca to 1 zwycięstwo, jeden remis i aż pięć porażek, przy bilansie bramkowym 7:17. Cała ta otoczka przed sobotnim pojedynkiem nie sprzyjała unitom, w dodatku nieco ponad rok temu ponieśliśmy w Tychach sromotną porażkę 1:6. Obecnie jednak unici liderują II grupie IV ligi i choć trzeba nam od jakiegoś czasu grać bez kontuzjowanych Piotra Glenca i Wojciecha Orła, za kartki pauzował dzisiaj Mateusz Danieluk, a Sławomir Musiolik i Michał Gałecki wyszli na sztuczną murawę z nie do końca wyleczonymi urazami, to liczyliśmy, że postawią się rywalowi, który na mecze z Turzą zawsze nastawia się bojowo. Pierwsza połowa spotkania była niezmiernie wyrównana, jako pierwsi zaatakowali gospodarze i już w 5 min. powinni prowadzić 1:0, po tym jak Radosław Tuleja posłał mocne dośrodkowanie w pole karne, znalazł na 5 metrze niepilnowanego Kacpra Żelazowskiego, ale były zawodnik Odry Wodzisław źle trafił w piłkę i Marcin Musioł pewnie wyłapał ten słaby strzał. Turzanie odpowiedzieli kilkoma zaczepnymi akcjami głównie prawą stroną boiska, aktywny był Michał Gałecki, świetnie w środku pola spisywał się będący od dłuższego czasu w znakomitej dyspozycji Killian Benvindo i to właśnie on mógł po odbiorze Kamila Kucharskiego pokusić się o zdobycie bramki, ale jego strzał dosyć wyraźnie minął prawy słupek. Dwie minuty później groźnie skontrowali gospodarze, dośrodkowanie Aleksandra Biegańskiego o mały włos nie skończyło się samobójczym golem Aleksandra Barteczko, ale na szczęście piłka odbita od naszego stopera trafiła w słupek. W 31 min. Biegański kapitalnie uderzył z rzutu wolnego z ok. 20 metrów, ale strzał a’la Dariusz Pawlusiński z najlepszych lat minęło na szczęście prawy słupek naszej bramki. W 36 min. najlepszą okazję na zdobycie gola stworzyli sobie unici, Benvindo ograł w polu karnym Konrada Pipię, wycofał futbolówkę do nadbiegającego Kucharskiego, ten uderzył mocno ale piłkę głową z “okienka” swojej bramki wybił na rzut rożny Bartosz Zarębski. W przerwie trener Seweryn Gancarczyk dokonał dwóch zmian, na boisku pojawili się Michał Mazur i Arkadiusz Woś i gra unitów nabrała rumieńców. Turzanie raz po raz atakowali bramkę Kacpra Dany, ale brakowało im precyzji w dograniu do lepiej ustawionych kolegów. Gospodarze ograniczali się do szybkich kontrataków i po jednym z nich główkował Żelazowski, ale Musioł efektownie sparował ten strzał na rzut rożny. W 63 min. bliscy objęcia prowadzenia byli turzanie, Mazur dośrodkował z lewej flanki, Kucharski źle trafił w piłkę głową, ta jednak spadła pod nogi Dawida Pawlusińskiego, ten uderzył mocno i futbolówka niechybnie wylądowałaby w siatce, ale strzał “przyjął” na ciało Kacper Słanek i piłka wyszła na rzut rożny. Po nim kapitalną interwencją popisał się Dana broniąc główkę z 5 metrów Pawła Staniczka. Wydawało się, że gol dla Unii jest tylko kwestią czasu i rzeczywiście tak się stało, choć trzeba było na niego poczekać aż do 83 minuty. Wtedy to długie podanie Gaoussou Ballo zdołał opanować Kucharski, uruchomił na lewym skrzydle Musiolika, a ten zwiódł dwójkę defensorów i mocnym strzałem swoją teoretycznie słabszą lewą nogą umieścił piłkę w “okienku” “krótkiego” rogu. Gospodarze jakoś specjalnie nie rzucili się do odrabiania strat, choć turzanie podświadomie nieco głębiej się cofnęli. Próby dośrodkowań Konrada Rabieja i jego imiennika Pipii na niewiele się zdały, bo sporo piłek było niecelnych, a resztę pewnie “zbierali” czy to Ballo czy też Szymon Jary. Arbiter doliczył trzy minuty do podstawowego czasu gry, ale turzanie bez większych problemów dowieźli do ostatniego gwizdka bardzo cenne zwycięstwo, które pozwoliło utrzymać trzypunktową przewagę nad Polonią Łaziska, która po golu w 89 min. pokonała Kuźnię Ustroń także 1:0. We wtorek czeka unitów mecz ćwierćfinału Pucharu Polski w Będzinie z miejscową Sarmacją, a kolejne ligowe starcie odbędzie się na naszym stadionie w najbliższą sobotę, a podejmować będziemy lokalnego rywala Unię Racibórz.

KP GKS TYCHY II – KS UNIA TURZA 0:1 (0:0)

0 – 1 Sławomir Musiolik 83 min. asysta Kamil Kucharski

Sędziowali: Marcin Jakowenko (główny), Szymon Mrowiec, Szymon Kołek (asystenci). Widzów: 100. Żółte kartki: Aleksander Barteczko, Dawid Pawlusiński

KP GKS TYCHY II: Kacper Dana – Konrad Rabiej (87. Filip Parkitny), Bartosz Zarębski, Kacper Słanek – Michał Ploch, Jakub Kacprowski, Dorian Orliński, Konrad Pipia – Aleksander Biegański, Kacper Żelazowski (80. Jakub Wilk), Radosław Tuleja. Pozostali rezerwowi: Adam Ratuszny, Błażej Chwaja, Mikołaj Oleksy, Brajan Kuczob, Łukasz Kopczyk, Jakub Rawski, Krystian Kawka. Trener: Jarosław Zadylak
KS UNIA TURZA: Marcin Musioł – Szymon Jary, Aleksander Barteczko (46. Michał Mazur), Gaoussou Ballo – Oskar Wala, Paweł Staniczek (85. Patryk Witkowski), Killian Benvindo, Wojciech Wenglorz (55. Dawid Pawlusiński) – Michał Gałecki (46. Arkadiusz Woś), Kamil Kucharski, Sławomir Musiolik (90. Mariusz Wanglorz). Pozostali rezerwowi: Karol Wacławiec, Adam Fojcik, Jakub Makselan, Filip Franiczek. Trener: Seweryn Gancarczyk

Leave a comment