Unia Turza uległa wczoraj na wyjeździe Rekordowi Bielsko-Biała 0:3. Liderujący w tabeli bielszczanie szczególnie w pierwszej połowie zaprezentowali świetny futbol, choć bramki strzelali nie po jakichś składnych akcjach, a głównie po stałych fragmentach gry. Początek meczu należał do …arbitra, który już po 30 sekundach ukarał żółtą kartką Szymona Jarego za niegroźny faul na Danielu Świderskim, a w 7 min. popełnił fatalny błąd, kiedy to dopatrzył się rzekomego faulu w polu karnym Mateusza Bodziocha na Macieju Mańce i podyktował rzut karny, który na bramkę pewnym strzałem zamienił Świderski. Podobna sytuacja miała miejsce w meczu Unii z rezerwami Śląska Wrocław i niestety scenariusz wczorajszej potyczki był podobny. Unici nie mają szczęścia do arbitrów z Krakowa, tydzień temu bramka wyrównująca dla Karkonoszy padła po uprzednim zagraniu przeciwnika ręką, co pokazała wyraźnie kamera ustawiona za naszą bramką, a wczoraj gol z karnego “ustawił” całe spotkanie. W 18 min. po dobrej kombinacyjnej akcji z narożnika “piątki” uderzał Tomasz Nowak, ale minimalnie chybił. W 22 min. po raz pierwszy poważnie zagrozili bramce gospodarzy turzanie, Przemysław Brychlik odegrał krótko do Michała Gałeckiego, ale jego uderzenie z półobrotu pewnie wybronił Krzysztof Żerdka. W 27 min. bielszczanie przeprowadzili szybką kontrę do której “podłączył” się stoper i kapitan Rekordu Konrad Kareta, który w ostatniej chwili zgubił kontrolę nad piłką, tę trochę niepotrzebnie na rzut rożny wyekspediował Bodzioch, a po centrze z kornera w piłkę nie trafił skaczący do główki Wojciech Wenglorz, za to znakomicie uderzył ją głową czający się za nim Kacper Kasprzak i unici przegrywali już 0:2. W 32 min. turzanie mieli znakomitą okazję na zdobycie kontaktowej bramki po tym jak piłka zagrywana przez Mateusza Madzię do swojego bramkarza stanęła w kałuży wody, dopadł do niej Brychlik, ale zamiast “górą” uderzył po ziemi i Żerdka zdołał kapitalną interwencją zapobiec stracie gola. Dwie minuty później niewiele brakowało by po nieudanym strzale z rzutu wolnego Sławomira Musiolika do siatki trafił Jary, ale piłka o centymetry minęła prawy słupek. W 37 min. gospodarze podwyższyli swoje prowadzenie, po dalekim wybiciu Wiktora Gorela przejęli futbolówkę i skonstruowali skuteczną kontrę, co prawda pierwszy strzał Świderskiego w efektownym stylu obronił Gorel, ale piłka spadła pod nogi napastnika Rekordu i jego poprawka była już celna. W przerwie nasz nowy szkoleniowiec Krzysztof Górecko dokonał dwóch korekt w składzie, na boisku pojawili się Tomasz Krężelok i Natan Wysiński i w 51 min. ten pierwszy posłał prostopadłe podanie do Patryka Witkowskiego, ten odgrywał w pole karne, gdzie Madzia nie trafił w piłkę a w nogi Brychlika, ale będący blisko arbiter znów się pomylił i zamiast podyktować karnego “puścił” grę. W 53 min. z rzutu wolnego nad poprzeczką strzelał Wysiński, a w 55 min. po błędzie w rozegraniu Piotra Wyroby w znakomitej pozycji znalazł się Brychlik, ale będąc sam na 7 metrze od bramki mając jej cały lewy róg wolny strzelił w prawy, w dodatku po ziemi, co sprawiło, że wślizgiem piłkę z linii bramkowej wybił Mateusz Pańkowski. W drugiej połowie turzanie byli równorzędnym rywalem dla lidera, ale byli mało skuteczni. W 76 min. po wycofaniu piłki przez Wenglorza z kilku metrów piłkę nad poprzeczką przeniósł Wysiński, a w ostatnich sekundach po zagraniu Witkowskiego z 5 metrów w bramkarza trafił Mateusz Popczyk. Sobotni mecz miał dwa oblicza, pierwsza jego część należała do gospodarzy, którzy grali z polotem i udowodnili swoją przewagę trzema strzelonymi bramkami, a w drugiej połowie gra była dużo bardziej wyrównana, mający trzy bramki przewagi bielszczanie już tak nie atakowali, turzanie po korektach w ustawieniu byli zdecydowanie bardziej niebezpieczni pod bramką rywali, niestety szwankowała skuteczność. Początek pracy trenera Górecko nie jest zbyt optymistyczny, ale już przed meczem wiadomo było, że łatwo nie będzie. Teraz przed nami bardzo ważny mecz na własnym boisku z Cariną Gubin, która ma w tabeli o jeden punkt więcej od unitów.
BTS REKORD BIELSKO-BIAŁA – KS UNIA TURZA 3:0 (3:0)
1 – 0 Daniel Świderski 7 min. (rzut karny)
2 – 0 Kacper Kasprzak 27 min. (głową) asysta Tomasz Nowak
3 – 0 Daniel Świderski 37 min.
Sędziowali: Maciej Górski (główny), Rafał Pąchalski, Jakub Stelmach (asystenci). Widzów: 60. Żółta kartka: Szymon Jary
BTS REKORD BIELSKO-BIAŁA: Krzysztof Żerdka – Mateusz Madzia (80. Tomasz Walaszek), Mateusz Pańkowski, Konrad Kareta – Kacper Kasprzak, Piotr Wyroba, Tomasz Nowak (87. Jakub Kempny), Maciej Mańka (70. Mariusz Idzik) – Daniel Kamiński (70. Szymon Nocoń), Daniel Świderski (80. Bartłomiej Twarkowski), Filip Waluś. Pozostali rezerwowi: Volodymyr Kotelba, Daniel Iwanek, Arkadiusz Krysik, Szymon Bogunia. Trener: Dariusz Klacza
KS UNIA TURZA: Wiktor Gorel – Wojciech Orzeł (46. Tomasz Krężelok), Szymon Jary, Mateusz Bodzioch, Michał Mazur – Wojciech Wenglorz, Killian Benvindo, Patryk Witkowski, Michał Gałecki (46. Natan Wysiński), Sławomir Musiolik (70. Mateusz Popczyk) – Przemysław Brychlik. Pozostali rezerwowi: Marcin Musioł, Mikołaj Polczyk, Mateusz Danieluk, Konrad Stisz, Dominik Klimkiewicz, Arkadiusz Woś. Trener: Krzysztof Górecko