Druga “domowa” porażka

Niestety podobnie jak przed dwoma tygodniami z Pniówkiem Pawłowice, Unia Turza uległa wczoraj na własnym boisku Lechii Zielona Góra 1:3. Trzeba zaznaczyć, że goście prezentowali się bardzo dobrze i byli najlepszym zespołem z jakim przyszło nam do tej pory grać na trzecioligowych boiskach. Z drugiej strony, turzanie mieli swoje szanse, dobrze “weszli” w mecz szybko obejmując prowadzenie, a w 60 min. przy stanie 1:2 nie wykorzystali rzutu karnego. Szkoda, bo podopieczni trenera Marka Hanzela w drugiej połowie “załapali” się na grę i wyrównujący gol mógł zmienić na dobre oblicze meczu. Licznie zgromadzona publiczność od początku spotkania nie mogła narzekać na nudę, już w 2 min. po dośrodkowaniu Patryka Witkowskiego z rzutu rożnego główkował Przemysław Brychlik, ale Wojciech Fabisiak pokazał swój bramkarski kunszt i efektownie sparował to uderzenie przed siebie, a jego koledzy zażegnali niebezpieczeństwo wybijając piłkę daleko od własnej bramki. W 5 min. rywale przeprowadzili szybką kontrę, Mateusz Surożyński wypatrzył na 6 metrze niepilnowanego Przemysława Mycana, ten jednak na szczęście dla unitów nie trafił w światło bramki. Dwie minuty później Michał Gałecki pressingiem wywalczył futbolówkę na połowie rywala, posłał prostopadłe podanie do Mateusza Popczyka, ten wpadł w pole karne i precyzyjnym uderzeniem w “długi” róg dał turzanom prowadzenie. W 10 min. świetnie w naszej bramce interweniował Wiktor Gorel, który instynktownie sparował na rzut rożny strzał z 12 metrów Mycana. Od tego momentu goście osiągnęli znaczną przewagę, dużo dośrodkowywali w nasze pole karne, wywalczyli sporo rzutów rożnych, a po jednym z nich w 27 min. Jakub Babij główkował w słupek naszej bramki. Wydawało się, że dobrze grająca defensywa Unii wytrzyma oblężenie swojej bramki bez strat do końca pierwszej połowy, jednak w jej doliczonym czasie Tomasz Matuszewski “zakręcił” na lewym skrzydle naszymi obrońcami, wycofał futbolówkę na 17 metr do nadbiegającego Kacpra Strzeleckiego, a ten soczystym uderzeniem po ręce Gorela trafił do siatki. Goście nie zamierzali na tym poprzestać i drugą część gry rozpoczęli z animuszem. W 47 min. po centrze Babija z kornera z 5 metrów nad poprzeczką główkował niepilnowany Mycan, w 50 min. Gorel w kapitalny sposób obronił strzał z dystansu Rafała Dzidka, ale w 53 min. był już niestety bezradny wobec strzału Mycana z najbliższej odległości. Stracony gol podziałał mobilizująco na unitów, w 60 min. po składnej akcji Gałecki dośrodkował w pole karne, a tam Maksym Iwanowicz sfaulował Brychlika i arbiter podyktował rzut karny. Kibice byli trochę zdziwieni, że do piłki ustawionej na 11 metrze od bramki podszedł Szymon Jary, a ich zdziwienie było jeszcze większe, kiedy to nasz doświadczony stoper praktycznie podał piłkę Fabisiakowi. Dwie minuty później golkiper Lechii musiał się bardziej napocić, kiedy to po dośrodkowaniu Michała Mazura piłka odbiła się od jednego z zielonogórzan, ale Fabisiak zdążył efektownie wybić futbolówkę na rzut rożny. W 71 min. po kolejnej centrze aktywnego w drugiej połowie Mazura do siatki trafił Brychlik, ale asystent podniósł chorągiewkę i gol nie został uznany. W 82 min. wydawało się, że unici jednak osiągną swój cel i doprowadzą do wyrównania, ale po dośrodkowaniu Mazura debiutujący w tym sezonie w Unii Killian Benvindo główkował jednak minimalnie obok lewego słupka. Unici w końcówce nie mając czego bronić sporo ryzykowali, w 88 min. po dalekim wyrzucie Fabisiaka przed szansą na zdobycie bramki stanął Jussuf Mwinyi, ale na szczęście trafił w słupek. Minutę później po dośrodkowaniu z kornera Witkowskiego główkował Mateusz Bodzioch, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. Wynik meczu ustalił najlepszy na boisku Mycan, który po długim wybiciu piłki przez Fabisiaka wykorzystał sytuację sam na sam z Gorelem. Szkoda, że unitom nie udało się wykorzystać swoich okazji, bo choć rywal przez większą część meczu dominował, to przy większym szczęściu i koncentracji pod bramką Lechii można było osiągnąć lepszy rezultat. Wygląda na to, że turzanie muszą w meczu zdobyć przynajmniej dwie bramki, by myśleć o jakichś zdobyczach punktowych, wczoraj się to nie udało, stąd musieliśmy pogodzić się z czwartą w tym sezonie porażką.

KS UNIA TURZA – KS LECHIA ZIELONA GÓRA 1:3 (1:1)

1 – 0 Mateusz Popczyk 7 min. asysta Michał Gałecki
1 – 1 Kacper Strzelecki 45 +1 min.
1 – 2 Przemysław Mycan 53 min.
1 – 3 Przemysław Mycan 90+5 min.

Sędziowali: Seweryn Kozub (główny), Dominik Hebda, Katarzyna Liro (asystenci). Widzów: 300. Żółte kartki: Patryk Witkowski, Mikołaj Polczyk, Przemysław Brychlik – Rafał Ostrowski, Maksym Iwanowicz, Mateusz Surożyński, Przemysław Mycan, Mykyta Loboda, Gibi Embalo

KS UNIA TURZA: Wiktor Gorel – Szymon Jary, Mikołaj Polczyk, Mateusz Bodzioch – Arkadiusz Woś (55. Oskar Wala), Paweł Staniczek (55. Killian Benvindo), Patryk Witkowski, Michał Mazur – Michał Gałecki (67. Sławomir Musiolik), Przemysław Brychlik (82. Mateusz Danieluk), Mateusz Popczyk (82. Natan Wysiński). Pozostali rezerwowi: Mateusz Tomala, Adam Fojcik, Tomasz Krężelok, Jean-Baptiste N’Guessan. Trener: Marek Hanzel
KS LECHIA ZIELONA GÓRA: Wojciech Fabisiak – Maksym Iwanowicz, Rafał Ostrowski, Łukasz Tumala – Rafał Dzidek (84. Stanisław Wędzelewski), Jakub Babij (69. Mykyta Loboda), Kacper Strzelecki (75. Gibi Embalo), Mateusz Zientarski – Przemysław Mycan, Mateusz Surożyński (84. Jakub Kołodenny), Tomasz Matuszewski (84. Jussuf Nassor Mwinyi). Pozostali rezerwowi: Gracjan Sieracki, Radosław Sylwestrzak, Igor Bambecki, Igor Kurowski. Trener: Andrzej Sawicki

Leave a comment