Gorzowskie deja vu

Unia Turza zremisowała w ostatniej kolejce rundy jesiennej na wyjeździe z Wartą Gorzów Wlkp. 2:2, tracąc drugiego gola w ostatniej sekundzie meczu!!! Turzanie stracili prowadzenie pomimo tego, że gospodarze od 68 minuty grali w osłabieniu, a przede wszystkim pomimo tego, że na 20 sekund przed upływem doliczonego przez arbitra czasu gry posiadaliśmy piłkę w narożniku boiska pod bramką Warty!!! Niestety po wrzucie z autu Wojciecha Wenglorza futbolówka wyszła poza boisko, bramkarz gospodarzy szybko wznowił grę, a że nasi zawodnicy “przyglądali” się szarżującemu Kamilowi Gardzielewiczowi, ten skorzystał z okazji i efektownym uderzeniem z dystansu dał swojej drużynie bezcenny punkt. Przypomnijmy, że dwa miesiące temu unici w podobnych okolicznościach stracili punkty z innym gorzowskim klubem Stilonem, który już od 40 min. grał bez jednego zawodnika, a potrafił wyjść z opresji odwracając wynik meczu z 0:1 na 2:1. Zamiast 6 punktów, turzanie zdobyli z dwóch gorzowskich wyjazdów tylko jeden, i o ile porażkę ze Stilonem pomimo sprzyjających okoliczności można uznać za sprawiedliwą, bo zupełnie oddaliśmy w ostatnich 20 minutach meczu inicjatywę gospodarzom, to remis z Wartą trudno zrozumieć, bo mając kilka doskonałych okazji na “zamknięcie” wyniku, wszystkie zmarnowaliśmy, a w dodatku w ostatniej akcji meczu w kuriozalnych okolicznościach zostaliśmy skarceni. Na usta cisną się niecenzuralne słowa podsumowujące poczynania naszego zespołu w końcowej fazie meczu, ale nie wypada ich oczywiście pisać. Jedyna nadzieja jest taka, że te dwa stracone punkty nie zaważą w ostatecznym rozrachunku o spadku z III ligi, bo raczej wiosną unici o to będą się bić w rundzie rewanżowej. Unici zakończyli jesień z 19 punktami, a powinni ich mieć znacznie więcej mając na uwadze przegrane pomimo olbrzymiej przewagi mecze z Gwarkiem Tarnowskie Góry i Pniówkiem Pawłowice, stracone w 90 min. prowadzenie po kuriozalnej samobójczej bramce w meczu z Karkonoszami Jelenia Góra, czy tylko jeden punkt zdobyty w dwumeczu z gorzowskimi zespołami Stilonem i Wartą. Można z tego było zdobyć przynajmniej siedem punktów więcej, a wtedy turzanie byliby w górnej połówce tabeli spoglądając bardziej na podium niż w stronę dna tabeli. Na tym można byłoby zakończyć relację z sobotniego spotkania, ale dziennikarski obowiązek nakazuje co innego, więc zacznijmy od początku. A ten był podobnie jak koniec niezbyt udany dla podopiecznych trenera Krzysztofa Górecko, bo już w 3 min. w równie dziwnych okolicznościach co w końcówce, straciliśmy pierwszego gola. Zbyt słabe dośrodkowanie Igora Lewandowskiego z rzutu rożnego trafiło na głowę Killiana Benvindo, piłka zamiast daleko w pole wróciła do zawodnika Warty, który posłał drugą centrę w pole karne, a ta tak zaskoczyła naszych obrońców, że piłka minęła wszystkich i po odbiciu od nogi Piotra Majerczyka wturlała się do naszej bramki!!! Unici bardzo szybko mogli wyrównać, ale Benvindo zmarnował dobrą sytuację strzelając z 10 metrów obok lewego słupka. Wyrównanie jednak przyszło, a stało się to w 32 min. kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Benvindo w zamieszaniu podbramkowym najwięcej zimnej krwi zachował Mateusz Bodzioch i z bliska trafił do siatki. Turzanie poszli za ciosem i w 39 min. powinni prowadzić. Kolejna centra spod narożnej chorągiewki Benvindo zakończyła się celną główką Wojciecha Orła, piłka przelobowała już ręce bramkarza, ale za nim stał Adrian Bielawski i głową wybił piłkę zmierzającą pod poprzeczkę, a po chwili w znakomitej sytuacji znalazł się Bodzioch, ale tym razem jego strzał w efektownym stylu obronił Dawid Smug, podobnie jak dobitkę Przemysława Brychlika. To co nie udało się unitom pod koniec pierwszej połowy stało się już po kilkunastu sekundach drugiej części gry, kiedy to turzanie przeprowadzili składną akcję, Benvindo zacentrował w pole karne do Wenglorza, ten głową zgrał piłkę na 5 metr, a tam czaił się Michał Gałecki i również głową umieścił futbolówkę w gorzowskiej bramce. Od tej pory turzanie zaczęli dominować, a załamani taką szybką stratą bramki gorzowianie nie potrafili się otrząsnąć. Kiedy w 68 min. wychodzącego na pozycję sam na sam Natana Wysińskiego sfaulował na 25 metrze od bramki Krystian Rybicki i przedwcześnie musiał opuścić boisko, wydawać się mogło, że unici już nie wypuszczą z rąk wygranej. Żeby tak się stało turzanie mieli, a właściwie Mateusz Danieluk miał trzy znakomite okazje ( co kolejna to lepsza) na przypieczętowanie zwycięstwa, ale niestety żadnej nie wykorzystał. W 78 min. po akcji dobrze grającego Dominika Klimkiewicza z 5 metrów strzelił obok słupka, w 86 min. po podaniu Sławomira Musiolika strzelił z 2 metrów w boczną siatkę, a w 90 min. z podobnej odległości będąc sam przed leżącym na murawie Smugiem praktycznie podał mu piłkę. Jak pokazał nasz wstęp do relacji te zmarnowane okazje się zemściły i z ciężkim sercem musieliśmy się pogodzić ze stratą wydawałoby się pewnych trzech punktów. Ktoś powie, że unici nieco przedwcześnie zrobili gospodarzom mikołajkowy prezent, inni nazwą to frajerstwem, ale z drugiej strony za to wszyscy kochają futbol i to jest w nim piękne. Mamy nadzieję, że w rundzie rewanżowej los odda nam te stracone dwa “oczka”, a pierwsza okazja już w najbliższą sobotę, kiedy rozpoczniemy rundę wiosenną rewanżowym meczem z rezerwami Górnika Zabrze.

KS WARTA GORZÓW WLKP. – KS UNIA TURZA 2:2 (1:1)

1 – 0 Piotr Majerczyk 3 min.
1 – 1 Mateusz Bodzioch 32 min. asysta Wojciech Orzeł
1 – 2 Michał Gałecki 46 min. (głową) asysta Wojciech Wenglorz
2 – 2 Kamil Gardzielewicz 90+5 min.

Sędziowali: Mikołaj Kujawski (główny), Bartłomiej Lewandowski, Bartłomiej Nowicki (asystenci). Widzów: 70. Czerwona kartka: Krystian Rybicki (68 min.). Żółte kartki: Piotr Majerczyk, Adam Marchel, Kamil Gardzielewicz – Wojciech Orzeł, Killian Benvindo, Mateusz Danieluk

KS WARTA GORZÓW WLKP.: Dawid Smug – Maksymilian Trepczyński (61. Krystian Rybicki), Piotr Majerczyk, Adrian Bielawski, Konrad Przybylski ( 61. Oliwier Micek) – Maksymilian Hrabski (61.Dawid Ufir), Igor Lewandowski, Adam Marchel, Mateusz Kaczorowski (46. Wojciech Stasiak) – Karol Gardzielewicz, Paweł Krauz. Pozostali rezerwowi: Filip Andrzejczak, Antoni Babiak. Trener: Mateusz Konefał
KS UNIA TURZA: Marcin Musioł – Wojciech Orzeł, Mateusz Bodzioch, Szymon Jary – Wojciech Wenglorz, Patryk Witkowski, Tomasz Krężelok (62. Natan Wysiński), Dominik Klimkiewicz – Killian Benvindo, Michał Gałecki (71. Sławomir Musiolik) – Przemysław Brychlik (71. Mateusz Danieluk). Pozostali rezerwowi: Wiktor Gorel, Mikołaj Polczyk, Jakub Zawierucha, Mateusz Popczyk. Trener: Krzysztof Górecko

Leave a comment